Pamiętacie zapach szuflady w starym kredensie dziadka ?
Stare drewno, okruchy tytoniu, połamana fajka, popsuty zegarek z dewizką, guzik z orzełkiem i biało-czerwona opaska, a na niej litery, których znaczenia moglibyście się tylko domyślać.
Pierwsze spotkanie z historią, miłość na całe życie.
Źródłem powstania naszej Fundacji jest właśnie ta miłość, pasja, szacunek dla Historii, tej wielkiej naznaczonej śladami tysięcy żołnierskich butów, końskich kopyt, bruzdami czołgowych gąsienic i tej mniejszej, lokalnej, a dla nas tak samo ważnej, jak ten wytarty Dziadkowy guzik z orzełkiem w koronie.
Pasja… godziny błądzenia w terenie z detektorem, garść wytartych monet czy łusek wystrzelonych naboi, godziny ślęczenia nad książkami, łączenia faktów, odkrycia… elementy układanki, długie dyskusje.
Co w naszej pasji szczególne – tyle samo znaczy okruch, szczegół, co wielkie spektakularne znaleziska, drobiazgi ułożą się kiedyś w większą całość, lub nie ale trzeba mieć nadzieję.
Lata 90-te ubiegłego wieku, przypadkowo odnalezione małe aluminiowe blaszki z angielskimi napisami i nieco rozmów z mieszkańcami pomogły Marcinowi prezesowi naszej Fundacji i Michałowi jednemu z sympatyków ustalić miejsce katastrofy samolotu Halifax, wracającego z misji zrzutu nad Powstańczą Warszawą. Po ponad półwieczu rodzina siedmiu zaginionych lotników mogła złożyć kwiaty na ich grobach. Link do tej historii tu: http://sekowa.info/index.php?go=35&id2=51
Jeden z dwóch znanych obecnie przodków, wózków amunicyjnych polskiej armatki przeciwpancernej Bofors używanej przez Wojsko Polskie we Wrześniu 39 go roku, wydobyty z nurtu rzeki na Roztoczu i przekazany przez wyżej wspomnianego Michała do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
Stopiony w żarze pożaru mosiężny krzyżyk znaleziony w rumowisku starej ukraińskiej wioski.
Klamra carskiego żołnierza.
Większe i mniejsze, ważniejsze i mniej ważne, dla nas każde odkrycie ma znaczenie.
Nieuleczalni romantycy, pasjonaci,
wychowankowie dziadkowej szuflady.